czwartek, 14 sierpnia 2014

Kraków ♥

Cześć!♥
Pierwszym tematem, który chcę dzisiaj poruszyć jest wybite przez was 10 000 wyświetleń! A raczej już prawie 11 000! Bardzo wam dziękujemy, że nadal tu wchodzicie, mimo tego, że w ostatnim czasie nic nie dodawałyśmy, za co przepraszamy. Zdajemy sobie sprawę, że wieje tu nudą. Niestety...ale powodem tego chyba głównie jest lenistwo, brak pomysłów na posty, nieraz nawet brak czasu, no ale za to jeszcze raz przepraszamy. ! ♥

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

A głównym tematem tego postu jest moja wycieczka do Krakowa razem z rodziną! Jestem strasznie podekscytowana, tym bardziej, że wyjeżdżamy już dzisiaj! Znaczy...nie tyle co dzisiaj, ale tak na prawdę jutro. Bo wyruszamy o 2.00 w nocy. A wracamy w poniedziałek. Niestety podróż będzie trwała ok. 9 godzin. Ale będę uzbrojona w książkę, zaraz będę ściągać muzykę i ładuje telefon na max. Oczywiście nie obejdzie się bez poduszki i koca. Okazało się, że znajomi rodziców wraz z synami mają też jechać w tym samym terminie. Więc będziemy głównie z nimi.W planach mamy zwiedzić m.in. Sukiennice, Wawel, krakowski rynek. Pojedziemy również do aquaparku  i do Oświęcimia do Auschwitz, czyli do obozów koncentracyjnych. Mam w planach robić dużo zdjęć, i zrobić taką foto-relację z wjazdu. 
Niedługo przyjedzie do nas babcia z ciocią. A teraz uciekam się pakować!
 Trzymajcie się! Monia.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Biwak ♥

Hej! Tak dawno mnie tu nie było, że nawet nie wspomniałam wam  o tym, że byłyśmy na klasowym biwaku, który odbył się od 24 -25.06 w Szwecji, nie daleko Wałcza. Dlatego dzisiaj trochę Wam, o tym opowiem.

24.06. Wtorek

Rano, z tymi wszystkimi bagażami nie dałabym rady dojść sama na przystanek, dlatego tata musiał mi pomóc. Po dojechaniu do szkoły ledwo wyszłyśmy z tym wszystkim z autobusu. Dotargałyśmy się do środka i zostawiłyśmy bagaże na korytarzu. Już kilka osób z klasy było, więc poszliśmy razem do centrum i kupiliśmy m.in. słodycze. Po powrocie już prawie wszyscy byli, no i po pewnym czasie wyruszyliśmy w drogę. Zatrzymaliśmy się w Nadarzycach i wzięliśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy do kajaków. Płynęliśmy ok.6-7 godzin. Pod koniec to już była dla nas męka, ale dopłynęliśmy do końca, z wielką radością, że w końcu wysiadamy.Wszyscy byli strasznie zmęczeni i przemoknięci, ale humor nadal dopisywał.



Gdy przyszliśmy na miejsce pola namiotowego, było już rozpalone ognisko. Gdy się przebraliśmy, to posiedzieliśmy chwilę przy ognisku, żeby się rozgrzać, lecz długo to nie trwało bo zaraz rozkładaliśmy namioty.


Później cały wieczór i prawie całą noc grzaliśmy się przy tym ognisku...

śpiewaliśmy, jedliśmy, słuchaliśmy jak fizyk gra na gitarze, bawiliśmy się...

 chłopak z gitarą

Była tam nawet suczka, o imieniu Sunia, która była dodatkową 'atrakcją':)
                                                   
(3 i 5 zdjęcia są moje)
25.06 Środa
Następnego dnia, gdy wstałyśmy to już prawie wszyscy byli na nogach. Niektórzy już nawet składali namioty, ale większość jadła śniadanie. Gdy do nich dołączyłyśmy to już prawie każdy zjadł. My się dobrałyśmy do zupek chińskich. Później były zawody siłowania się na rękę. A potem się już powoli zbieraliśmy do szkoły.Gdy dojechaliśmy musieliśmy czekać jeszcze godzinę na autobus, ale w między czasie gadaliśmy i jedliśmy to co nam zostało.


No i tak właśnie zakończyła się nasza wycieczka. Wspominam ją jak najbardziej pozytywnie. Mam nadzieję, że spodobała wam się taka 'relacja' z wycieczki i że, wytrwaliście do końca:)