Hej!
Dziś razem z mamą, ciocią wybrałam się w kilkugodzinną podróż - jechaliśmy na półwysep helski. Po sześciu godzinach - tak, aż tylu, ponieważ nasz kierowca się buntował -,- - dojechaliśmy na miejsce.
Po wtarganiu na czwarte piętro mieszkania cioci wszystkich moich bagaży, a było ich sporo, bo zostaję na Helu aż trzy tygodnie, i chwili odpoczynku udaliśmy się całą rodziną na cypel - "ogonek" półwyspu helskiego. Było cudownie! Piękne widoki, trafiliśmy akurat na zachód słońca... Niestety nie wstawię fotek, bo nie piszę u siebie :/ Ale popowrocie do domu wszystko nadrobię!
Wieczorem spotkaliśmy się wszyscy w restauracji "Kutter" na kolacji - wszystkie ciocie, kuzynki i wujkowie. Było bardzo fajnie :)
Teraz idę już spać, bo jestem śpiąca...
Dobranoc! :*
lula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz