środa, 31 lipca 2013

Już w domu

    Cześć,
w poniedziałek w nocy wróciłam już do domu, w Helu spędziłam 4 tygodnie. Były to jedne z lepszych dni, które przez długi czas będę miło wspominać :)
Hel jest mały, niewiele rzeczy można tram robić. To urokliwe miasteczko, nie nudziłam się.
Między innymi, pewnego dnia wybraliśmy się  w rejs statkiem do Gdyni, na zakupy; w salonie urody w Juracie, miałam przyjemność spotkać się z panią Patrycją Markowską; tańczyłam z Anną Głogowską i Rafałem Maserakiem; balowałam w pobliskiej restauracji itd.

   Dziś z mamą wybrałam się na podbój second handów - udało mi się w okazyjnej cenie kupić piękną sukienkę, koronkową spódniczkę i białą bluzkę do szkoły.
Popołudniu rodzinnie wybraliśmy się do kina na "Minionki Rozrabiają" i trzeba przyznać, że bajka była bardzo śmieszna, pod koniec dosłownie płakałam ze śmiechu. A Minionki to nic innego, jak druga część "Jak ukraść księżyc" - do osób nie wtajemniczonych.
Po seansie, wbrew buntom młodszego brata odwiedziliśmy Reserved - gdzie kupiłam sobie zwykłą, czarną bluzkę z długim rękawem i nadrukiem, a mama śliczną, fioletową spódnicę do ziemi i białą bluzkę z nadrukiem.

Dzień można zaliczyć do udanych :)

Ciekawostką może być to, że 16 lipca, blog miał rok. Tak. Dokładnie wtedy założyłam go pod nazwą : kocham-fotografowanie.blogspot.com  -  pamiętacie, obserwujecie od samego początku? :)

Love from!

lula

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz